poniedziałek, 28 maja 2012

Benedykt XVI schizmatykiem …

… głosi „nieomylnie” jego dawny sojusznik i przyjaciel z czasów … soborowych, x. prof. Jan Küng. Drogi tych dwu periti Soboru Watykańskiego II stanowią najlepszą ilustrację różnicy pomiędzy „hermeneutyką ciągłości” Ratzingera a „hermeneutyką zerwania”. Küng oskarża Benedykta XVI o niewierność Soborowi Watykańskiemu II. Kroplą przelewającą czarę goryczy ma być porozumienie Watykanu z Bractwem św. Piusa X. Dla niego kończy się posoborowie, nie chce zatem świętować jubileuszu 50-lecia rozpoczęcia obrad Consilium.

"Czy rzeczywiście ktokolwiek jest w nastroju do świętowania w czasie, gdy Kościół znajduje się w tak ciężkim położeniu?” – pyta ks. Küng. „W mojej opinii–nie ma powodu do organizowania gali soborowej, ale raczej nabożeństwa pokutnego lub pogrzebowego”.


Planowane, niemal już uzgodnione porozumienie z Bractwem ma być uzasadnieniem dla nieposłuszeństwa Benedyktowi XVI. Nieposłuszeństwa totalnego – ogłoszenia sedewakancji. Sedewakantyzm to koncepcja teologiczna zakładająca, że odejście przez duchownego od zasad wiary powoduje utratę pełnionego przezeń urzędu. Przyjrzyjmy się zatem  poszczególnem argumentom x. Künga.

A.    Küng twierdzi, iż porozumienie spowoduje włączenie do Kościoła biskupów i kapłanów ordynowanych w sposób nieważny. Nieważność ta wynikałaby z niestosowania przez abp Lefebvre’a rytu promulgowanego przez Pawła VI konstytucją apostolską  "Pontificalis Romani recognitio" z 1968 r., w którym zmieniono formę i materję sakramentu święceń.




KOMENTARZ:
1.    Papież nie ma pełnej władzy nad sakramentami, jest tylko – wraz z całym Kościołem – jedynie ich depozytariuszem. Gdyby Paweł VI faktycznie zmienił formę i materję sakramentu święceń, wówczas to on … straciłby jurysdykcję (a być może także i urząd) papieski.
2.    Nie mam pojęcia, czemu Küng z jednej strony dopuszcza, aby jeden papież zmienił istotę rytu sakramentu, a równocześnie odmawia innemu papieżowi analogicznego prawa. Gdyby zachował choć minimum wewnętrznej logiki, to dopuściłby, że reguła ta działa zawsze, także względem Benedykta XVI.
3.    Wracając do teologji katolickiej: papież może ogłosić, że taki czy inny ryt skomponowany przez teologów jest nieważny (jak to np. zrobił ponad 100 lat temu Leon XIII względem święceń anglikańskich), ale nie może swoją władzą jurysdykcyjną unieważnić rytu bezsprzecznie ważnego, którego spisana historja sięga czasów apostolskich. Decyzja Pawła VI w ujęciu x. Künga powodowałaby również nieważność święceń np. starokatolickich czy mariawickich, które są
dokonywane przy użyciu ksiąg analogicznych do przedsoborowych ksiąg Kościoła katolickiego i stanowiłaby bardzo poważny problem co do przyszłej, zakładanej przez postępowych chrześcijan, interkomunji.
4.    Wreszcie, x. Küng nie zauważa, że pierwszym, co ponownie zezwolił na korzystanie z przedsoborowego rytu święceń był … Jan Paweł II, którego motu proprio Ecclesia Dei z 1988 r. stanowiło podstawę do legalizacji funkcjonowania wielu księży wyświęconych m.in. abp. Lefebvre’a oraz utworzenia seminarjów, w których zachowano ryt święceń sprzed 1968 r. oraz siedem stopni tego sakramentu, wbrew zmianom narzucanem przez Montiniego na początku lat siedemdziesiątych XX wieku.
5.    Duchowni podlegający komisji Ecclesia Dei w sposób oczywisty nie byli wyświęcani ani ponownie ani choćby sub conditione w rycie posoborowym. Spytajmy zatem x. Künga, czemu uważa Jana Pawła II za papieża !! Bo gdyby zachowywał minimum logiki, nie powinien tak twierdzić !








B.    Dopuszczenie do posługi w Kościele nieważnie wyświęconych duchownych byłoby krokiem Benedykta XVI ku schiźmie. A schizmatycki papież według znamienitego teologa Suareza automatycznie utraciłby urząd. Pozostała część hierarchji byłaby zwolniona z obowiązku posłuszeństwa. 





KOMENTARZ:
1.    Schizma, a więc oddzielenie się  papieża od reszty Kościoła jest jedynie konsekwencją odejścia przez niego od prawdziwej wiary. Schyzma, jak definiuje x. Wyrzykowski,  polega na świadomem wyłamaniu się spod posłuszeństwa papieżowi jako głowie Kościoła albo na oderwaniu się od Kościoła. Papież nie może być jednak nieposłuszny sam sobie, możemy więc rozważać wyłącznie problemy doktrynalne w odniesieniu do niego.
2.    A zatem słowo „schizma” niekoniecznie pasuje do opisywanej, hipotetycznej sytuacji, w której papież akceptowałby nieważnie wyświęconych duchownych do posługi. Po prostu, u x. Künga przeważyła nabyta niechęć do przymiotu nieomylności papieskiej, zapewniającego wiernych, że sakramenty w Kościele są ważne. X. Küng przez całe życie walczy z dogmatem o nieomylności papieskiej i nie może tej walki poddać nawet z uwagi na lefebrystów. Zresztą pomyślcie sobie: Küng oskarżający o złamanie nieomylności papieskiej wyglądałby jak Nergal z Behemotha zapraszający na koncert kolęd w święto Objawienia Pańskiego. Stąd pisze ni w 5 ni w 9 o schiźmie, by się doszczętnie nie skompromitować.
3.    Patrząc na recepcję pontyfikatu Benedykta XVI pośród hierarchji, można sądzić, że oni się już na samym początku zwolnili z pełnego posłuszeństwa Papieżowi.

C.    X. Küng konkluduje: zamiast szukać porozumienia z ultrakonserwatywnem, antydemokratycznem i antysemickiem Bractwem św. Piusa X Papież powinien raczej zająć się interesami większości katolików i pojednać się z kościołami reformacyjnemi i z całem ekumenicznem chrześcijaństwem.

KOMENTARZ:
1.    Przynajmniej w takim repertuarze x. Küng wypada wiarygodnie. To są jego klasyczne melodje. Tu jego troska nie brzmi fałszywie a myśl teologiczna nie kompromituje współczesnych teologów katolickich skłaniających się ku hipotezie sedewakantystycznej. Niech Küng wróci do promowania … Obamy na papieża  i przestanie udawać, że chodzi mu o jakąkolwiek spójność doktryny Kościoła.
2.    Swoją drogą, czy ktoś mógłby w końcu ekskomunikować x. Jana Künga … Czy ktoś w całem posoborowiu bardziej na to zasługuje ?
3. Warunek dodatkowy: jeśli kiedyś dojdzie do ekskomunikowania Künga, to mam nadzieję, że uzasadnieniem nie będzie jego sedewakantyzm. Choć z drugiej strony ekskomunikowanie w jednym dokumencie x. Jana Künga i ... bpa Ryszarda Williamsona (podówczas ex-FSSPX) byłoby dowodem na duże poczucie humoru watykańskich kurjalistów....

4 komentarze:

  1. 1. Papież nie ma pełnej władzy nad sakramentami, jest tylko – wraz z całym Kościołem – jedynie ich depozytariuszem. Gdyby Paweł VI faktycznie zmienił formę i materję sakramentu święceń, wówczas to on … straciłby jurysdykcję (a być może także i urząd) papieski.

    ------------------------

    Bardzo piękne w teorii. Jest tylko jeden problem w praktyce. Kto stwierdzi, że papież stracił urząd papieski? No bo przecież, ktoś to musi ogłosić. Inaczej będziemy traktowali jako papieża osobę, która nim nie jest. Jeżeli ktoś by ogłosił, że papież stracił urząd, natychmiast zostałby ogłoszony sedewakantystą, odsunięty od głównego nurty kościelnego i nic by się nie zmieniło. Mało to jest sedewakantystów na świecie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego piszę: "a być może także i urząd" ;)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. znowu bydło się tu narowi :/

    OdpowiedzUsuń